Ze wszystkimi i o wszystkim:)
WIZYTA U DIETETYKA... od zawsze nawet nie myślałam by chodzic do dietetyka... głównie dlatego, ze szkoda było mi wydawać kasy co 2 tyg i to nie małej... do tego byłam przekonana, że karzą mi jeść rzeczy, których nie lubię...
ISTNIEJĄ DIETETYCY NA NFZ... i ja właśnie do takiego trafiłam-darmowego... chodzę średnio co 2 tyg i kasa w kieszenie...
Dieta ustalana jest indywidualnie do "pacjenta"...
Moja wygląda tak:
śniadanie o 9
musli lub płatki owsiane z ziarnami różnymi na wodzie + owoc
1 danie ok 12
zupa z dużą ilością warzyw
2 danie ok 15-16
ryba lub mięso w warzywach
kolacja ok 19
zupa lub sałatka z dodatkiem mięsa lub jajka
Największy problem mam z regularnością (trzymanie godzin) i z przygotowaniem kolacji więc najczęściej jem zupę zamiast sałatki... Najbardziej wkurzające są ceny warzyw (więc jadę na mrozonkach) i to, że muszę gotować prawie 3 różne obiady (1.Mąż i syn, 2.córka i 3.ja)...
Minęło dopiero 5 tyg na mojej wadze 5kg mniej... póki co stoi w miejscu...
Ciężko mi bez jogurtów i sera zółtego, ale na następnej wizycie już będzie mi Pani dietetyczka wprowadzać jogurt do diety...
Nabywam nawyki żywieniowe, bo głównie o to chodzi by nauczyc się odpowiednio odżywiać... start tylko musi być z utratą kg:)
Offline